Kiedy Paulina napisała do mnie, że jest w ciąży bliźniaczej i chciałaby, żebym wykonała sesję Jej córeczkom jak się urodzą – moje serce zaczęło bić mocniej. A potem , gdy napisała, że jeszcze będzie 3 latek na sesji – poszłam po kropelki uspokajające nerwy. Pomimo moich obaw sesja przebiegła bardzo pozytywnie, dobry nastrój i nastawienie pomogły nam opanować trójkę, z których każdy na zmianę domagał się czegoś innego. Śmiech wypełnił moje studio, miałam przyjemność tulić na raz dwa małe tobołki i jak patrzyłam na Nich wiedziałam, że będzie to wyjątkowa sesja…